Forum hatson.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Zostań [10/...]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum hatson.fora.pl Strona Główna -> Hatson / loveship
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atris
Ukryte Ostrze
Ukryte Ostrze



Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Hilsonlandu

PostWysłany: Pon 18:17, 18 Sty 2010    Temat postu:

Wiesz, ja całkowicie nie znam się na żadnej symbolice, w ogóle jest mało spraw, na których się znam. A wy sobie nie dopowiadajcie za dużo, bo się potem zawiedziecie i co?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakastam
Córka Jude'a i Roberta
Córka Jude'a i Roberta



Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:33, 18 Sty 2010    Temat postu:

Omg. To może ja cały tekst skopiuje? *myśli* Tak, żeby wybrać najlepsze fragmenty Wink

Śliczne. Piękne. Cudowne. Genialne.

<3

Atris, jesteś mistrzynią pisania. Wszyscy Ci to mówią Wink

I takie ogłoszenie na koniec. Obiecanego Hatsonka nie napiszę, to nie dla mnie... Zostawię pisanie Atris, która jest uzdolniona w tym kierunku.

I znów nici z konstruktynego komentarza...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jakastam dnia Pon 19:34, 18 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Ukryte Ostrze
Ukryte Ostrze



Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Hilsonlandu

PostWysłany: Pon 19:35, 18 Sty 2010    Temat postu:

Jakastam, nie waż się tak mówić, bo ja przestanę pisać i pisanie zostawię tobie. I co biedne Hatsonki poczną?
Dzięki :*
I wcale nie jestem mistrzynią, jest wiele osób bardziej utalentowanych ode mnie, przekonacie się jak tylko Lady napisze miniaturkę, albo może jakaś Hilsonka na horum się odezwie. I byłabym zapomniała o iskrzakowym 221b!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
iskrzak
Captn'
Captn'



Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z ruskiego budzika

PostWysłany: Pon 19:41, 18 Sty 2010    Temat postu:

Cicho... jak naprawię kompa, to napiszę. Na razie sza.
A swoją drogą, wrzucę 221b na nasze forum, o. Tutaj będzie mu równie dobrze jak na horum.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakastam
Córka Jude'a i Roberta
Córka Jude'a i Roberta



Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:42, 18 Sty 2010    Temat postu:

Ugh... jak przestaniesz pisać i pisanie zostawisz mi... Apokalipsa nastąpi przed 2012 Laughing

Wy wszystkie jesteście utalentowane. Więc wy piszcie i twórzcie. Ja będę czytać i podejmować próby konstruktywnej krytyki, która i tak nigdy nie wyjdzie.

Iskrzak, a wrzucaj^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jakastam dnia Pon 19:43, 18 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Ukryte Ostrze
Ukryte Ostrze



Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Hilsonlandu

PostWysłany: Pon 19:44, 18 Sty 2010    Temat postu:

Iskrzak, dokładnie, wrzucaj, zdobędę się na napisanie nowych, konstruktywnych komentarzy Very Happy Teraz mam nowy pogląd na Holmesa.
Jakastam, wiesz co, mogłabyś przestać ;lol:
Piszesz, to pisz, skoro komentujemy i pochlebiamy, znaczy, że się podoba Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakastam
Córka Jude'a i Roberta
Córka Jude'a i Roberta



Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:47, 18 Sty 2010    Temat postu:

Hmm... ja też spróbuję skomentować konstruktywnie.

Ale przy was nabawię się kompleksów... wy jakoś tak genialnie operujecie słowami, językiem...

Patrzcie państwo. Znów offtop.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Ukryte Ostrze
Ukryte Ostrze



Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Hilsonlandu

PostWysłany: Pon 19:49, 18 Sty 2010    Temat postu:

Jaki offtop? Przecież powtarzasz, jaka to ja jestem genialna Razz
To nie offtop, to zwykłe kłamstwa! Razz
I wiesz co? Na miejscu iskrzaka bym się obraziła na ciebie, za porównywanie jej talentu do mojego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakastam
Córka Jude'a i Roberta
Córka Jude'a i Roberta



Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:56, 18 Sty 2010    Temat postu:

Offtop.

Nie kłamstwa, tylko prawda.

A moja wina? Obie pięknie piszecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Ukryte Ostrze
Ukryte Ostrze



Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Hilsonlandu

PostWysłany: Wto 22:05, 19 Sty 2010    Temat postu:

Okay, oficjalnie rumienię się. Miała być jeszcze jedna cześć. Jest jedna część. Ale nie wiem czy nie będzie jeszcze jednej Laughing
Okazało się, że w tej się po prostu nie zmieściłam, a koniec taki musi być.
Enjoy.


PS. Dedyk dla jakiejstam, żeby ładnie napisała mi ten dialog kolejny Very Happy


Zostań
część 2



Patrząc na tamte niemiłe wydarzenia z perspektywy kilku tygodni odczuwam jedynie pewną ulgę, że pościg został pomyślnie zakończony, a ja wyszedłem cało z tej opresji. Holmes opiekował się mną doskonale odkąd wróciłem do domu ze szpitala. Na szczęście nic poważnego się nie stało, jedynie utrata krwi była tu problemem. Mój przyjaciel nic nie zmienił się od przeżytej przygody, może nieco ostrożniej wybierał kryjówki, nie pozwoliłby by miały powtórzyć się tamte chwile.

Także w jego sposobie bycia nie zauważyłem żadnych wyraźnych zmian, często pełny entuzjazmu człowiek, w sile wieku, potrafił rezygnować z życia, by pogrążyć się w oparach tytoniu, wylegując się w jednym z naszych ukochanych foteli. Na tym polu postępował od zawsze tak samo. Jedyną rzeczą, która mnie w nim zdziwiła, były, poniekąd ukradkowe, spojrzenia, rzucane co jakiś czas w moją stronę. Wcześniej ich nie widziałem. Być może faktycznie ich nie było.

Dlaczego Sherlock Holmes zarzucał mnie spojrzeniami? Dlaczego przez jego twarz przebiegał wtedy dziwny, nieokreślony cień?

***

Nie mogłem powiedzieć, żeby mi czegoś brakowało. Siedzieliśmy we dwóch w naszych czerwonych fotelach, ja zaczytany w jakiejś książce, Holmes bezwiednie przeciągający smyczkiem po strunach skrzypiec, wydający nieokreślone, nieco drażniące i irytujące dźwięki. Patrzył przy tym w ścianę niewidzącym wzrokiem, co dziwnie mnie denerwowało i automatycznie przykuwało moją uwagę. Nigdy wcześniej mój przyjaciel nie popadał w taką melancholię.

Wspominając lata spędzone wraz z Holmesem na badaniu jego błyskotliwości i nieprzeciętnej spostrzegawczości, sam spróbowałem odnaleźć się w tej sytuacji. Analiza tej niemalże niewidocznej zmiany zajęła mi sama w sobie jedynie chwilę.

Od kiedy tak się zachowywał?
Od kilku tygodni.

Ilu tygodni?
Odkąd powróciłem na Baker Street.

Wcześniej nic podobnego się nie zdarzyło?
Nic tak niezwykłego.

Czyli odkąd wróciłeś. Co się zmieniło?
Omal nie umarłem.

Co się zmieniło?
Może mnie w jakiś sposób pilnuje? Może upewnia się, iż naprawdę żyje?

Co się zmieniło?

Nawet głos w mojej głowie wydawał się nieco zniecierpliwiony całą tą sytuacją, namolnie powtarzał jedno pytanie. Dokładnie jak Holmes swoją prośbę, gdy leżałem na podłodze, nie mogąc zaczerpnąć oddechu. Oddech. Tak! Oddech...

***

- Holmes? – Jego spojrzenie wciąż ślizgało się po ścianie, meblach, skrzypcach, patrzył wszędzie, tylko nie w moją stronę. Widać było, że głęboko się nad czymś zastanawiał. Powtórzyłem jego nazwisko, dotykając przy tym lekko jego ramienia. Poruszył się gwałtownie w fotelu, próbując jak najdalej odsunąć się ode mnie. Ten odruchowy czyn nie zaskoczył mnie. Zagadka była rozwiązana.

Rozsiadłem się wygodnie w fotelu, obserwując uważnie, jak Holmes odkłada skrzypce i smyczek na bok. Poczekałem, aż też usiądzie. Chwilę jeszcze patrzyłem na niego spod zmrużonych powiek.

- Mój drogi, wiem, że coś ci chodzi po głowie, ale za nic nie mogę wyświetlić co. Powiesz mi, zanim stępie sobie żart i przyznam się, że na nic są moje sztuczki przy twoim milczeniu? – spytał wesoło, ale uśmiech, którym mnie obdarzył (ten olśniewający, Holmesowy uśmiech, który tak rzadko widuję) nie sięgnął tej głębi smutku i studni tajemniczości, jaką były jego oczy.

- Jeszcze cię o to nie pytałem, a wiesz jak pilnuję dokładności moich dzienników...

- Tak, tak Watsonie, wiem i zapewne wszyscy wiedzą, włącznie z tymi niewdzięcznymi przestępcami, którzy nie mają pojęcia jak sławnymi ich uczyniłeś – skomentował, machając pobłażliwie ręką. – Przejdźmy do sedna sprawy. Co chciałbyś wiedzieć?

- Jak on nas znalazł? Dlaczego nas znalazł? Porwał się na nas z bronią, strzelał wpierw do mnie, choć to ty jesteś niebezpieczniejszy. Nie rozumiem ani jednego jego wyboru.

- Mój kochany Watsonie, zapomniałem, że to, co jest całkiem oczywiste dla mnie, nie musi być takie i dla ciebie. Przepraszam cię, gdybym pamiętał, wyjaśniłbym ci sprawę dużo wcześniej.

Otóż widzisz, nie on pierwszy całkowicie stracił głowę. Choć na początku pościgu nie wątpiłem, że będzie on długi i żmudny, o tyle okazało się, że ścigamy zawodnika o słabych nerwach, który po pierwszych dwóch pułapkach zaczął powoli plątać się coraz bardziej w moją sieć.

Na granicy z Devonshire był już u skraju sił, ostatnia nasza pętla zostawiła na jego szyi głęboki ślad, całkowicie stracił wtedy głowę. Szczerze mówiąc, nie przewidziałem tego jego wyskoku. Właśnie dlatego zagroziło nam takie niebezpieczeństwo. Zagroziło tobie... uwierz, więcej do tego nie dopuszczę – powiedział głośniej, jego oczy miotały gromy.

- Tego dnia Lestrade doniósł mi, że Breed złapał pociąg do Londynu. Nie wierzyłem w to ani minutę, co nie zmieniło faktu, że byłem pewien, iż jesteśmy bezpieczni. Usiadłem na fotelu, pragnąc skupić się na sieci, którą zarzuciłem, lecz, jak sam doskonale pamiętasz, do naszego pokoju wparował niezapowiedziany gość. Zaskoczył mnie, choć starałem się zachować kamienną twarz. Jednak to, że strzelił w ciebie nie we mnie... – Holmes urwał, to głos zadrżał mu niebezpiecznie, nie chcąc się zdradzić, musiał przerwać opowieść.

- Co ty w ogóle myślałeś sobie, kiedy, zamiast walczyć, przypadłeś do mnie? Chciałeś nas obu zabić? – zapytałem ze zdenerwowaniem, patrząc, jak mój przyjaciel potrząsa głową.

- Rana mogła być śmiertelna. Miałbym wygrać, jednocześnie zostawiając ciebie? Musiałem mieć pewność, że przeżyjesz. Jak mógłbym umrzeć, ze świadomością, iż i ty przeze mnie zginąłeś? Na szczęście nic ci się nie stało. Powierzchowne zadrapanie, a jednak omal się tam nie wykrwawiłeś. Napędziłeś mi mnóstwo strachu, mój drogi – rzucił jeszcze, tym razem nawet w oczach dostrzegłem iskierki radości.

- Posłałeś pokojówkę po lekarza?

- Tak, później przybiegł boy z wiadomością, że najbliższy szpital jest zaledwie kilka minut stąd i że lekarz zaraz powinien być. Modliłem się, by stał tuż koło mnie już wtedy. Mogłeś mieć tak mało czasu, mój drogi. Cóż ja bym zrobił, gdybyś ty wtedy umarł? – spytał, pogrążając się na chwilę w myślach.

- Dzięki tobie przeżyłem – wyznałem. Podniósł na mnie wzrok pełen niedowierzania.

- Nie, Watsonie. Dzięki mnie omal nie zginąłeś – powiedział głośno i podniósł się na nogi. Rozpoczął nerwową wędrówkę po pokoju.

- Gdyby nie twoje słowa, nie byłoby mnie tu dziś.

- Gdyby nie ja, praktykowałbyś spokojnie medycynę.

- Po stokroć wolę codziennie umierać, niżbym miał cię nigdy nie poznać!

- Wolałbym cię nigdy nie poznać, niż patrzeć, jak umierasz choć raz!

Obaj staliśmy na równych nogach, naprzeciw siebie, wykrzykując nasze argumenty. Poniosło i mnie, i jego, ale czyż w końcu nie taki był plan? Jego oczy w końcu wzięły udział w odzwierciedlaniu uczuć, zaskarbiły sobie moją szczerą wdzięczność ukazując troskę, uniesienie i strach. Ten straszny i paraliżujący, jak wtedy, gdy leżałem na podłodze.

- Holmes... – Wyciągnąłem rękę, by dotknąć jego policzka. Uświadomiłem sobie błąd w porę, dłoń opadła na obleczone w satynowy szlafrok ramię. Mój przyjaciel opuścił głowę, odwrócił wzrok, powoli uspokajał się, nie tak to miało wyglądać!

- Po prostu... nigdy nie będę więcej patrzył, jak leżysz na ziemi, lada chwila możesz umrzeć, a ja nie potrafię nic zrobić! Nigdy więcej nie będę patrzył, jak ledwo oddychasz, nie mogąc nawet zacisnąć w pięść swojej dłoni, jak wykrwawiasz się, a ja nadal nic nie mogę zrobić! Jak mógłbym ci pomóc?! Co mógłbym zrobić? – Zabrałem rękę.

- Holmes, mógłbyś po prostu tam być...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atris dnia Wto 22:19, 19 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
iskrzak
Captn'
Captn'



Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z ruskiego budzika

PostWysłany: Wto 22:10, 19 Sty 2010    Temat postu:

Cytat:
- Po stokroć wolę codziennie umierać, niżbym miał cię nigdy nie poznać!

- Wolałbym cię nigdy nie poznać, niż patrzeć, jak umierasz choć raz!

Piękna wymiana zdań. Urzekająca. <3

I wiesz co - nie powiem nic więcej. Mój brak oryginalności się na mnie mści. Możesz jedynie wyobrazić sobie mój wzrok z jakim pożarłam tą część.

I będzie następna. Oczywiście, że będzie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakastam
Córka Jude'a i Roberta
Córka Jude'a i Roberta



Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:12, 19 Sty 2010    Temat postu:

Dla mnie? Danke <3

Nie wiem co powiedzieć.

Po pierwsze to jest genialne.
Po drugie najlepszą wymianę zdań wymieniła iskrzak (zła kobieto!)
Po trzecie, chcemy kolejną część.

A "rozmowa" się pisze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Ukryte Ostrze
Ukryte Ostrze



Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Hilsonlandu

PostWysłany: Wto 22:12, 19 Sty 2010    Temat postu:

Nie wiem czy będzie, a te dwa zdania to są zdecydowanie ulubione dwa zdania jakie kiedykolwiek napisałam Very Happy
Jakastam, nie ma za co Very Happy
I dobrze, że się piszą Very Happy
I jeszcze raz: nie wiem czy będzie dalej
Zobaczymy jak to będzie z moim wenem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atris dnia Wto 22:13, 19 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakastam
Córka Jude'a i Roberta
Córka Jude'a i Roberta



Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:15, 19 Sty 2010    Temat postu:

*karmi Wena Atris czekoladą*
Będzie kolejna część...
Albo nie. Możesz jeszcze parę napisać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Ukryte Ostrze
Ukryte Ostrze



Dołączył: 13 Sty 2010
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Hilsonlandu

PostWysłany: Wto 22:16, 19 Sty 2010    Temat postu:

Laughing Jedna najwyżej, więcej z tej "miniaturki" nie wycisnę Very Happy
Właśnie, chyba muszę zmienić oznaczenie na tasiemca Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum hatson.fora.pl Strona Główna -> Hatson / loveship Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin