Mary Morstan

Atris

W filmie z 2009 roku postać grana przez Kely Reilly.

Oh, słyszałam na jej temat tyle niepochlebnych komentarzy, że aż mi trochę przykro

Ja tam bardzo ją polubiłam jako osobę. Nie lubię jej postaci ogólnie, tak z zasady, ale jako aktorka sprawiła się bardzo dobrze, wyglądała pięknie i wpasowała się w Holmesa, Watsona i Adler. O to przecież chodziło.

gehenn

No przepraszam. Ale jej postać mi tak baardzo nie pasuje. Nawet nie ze względu na aktorkę, bo nie była aż taka zła, scena w restauracji była kochana... Ale zabrała Sherlockowi Watsona, no! I trudno mi ją polubić .___.

Lady Makbeth

I tu bym raczej winiła scenariusz i, jak już to aktorkę. Bo wam nadal o ten konkretny film chodzi. Powiem szczerze, w innych produkcjach o Holmesie nie miałam jeszcze okazji jej zobaczyć. W książce jej postać została ograniczona do potrzebnego minimum, natomiast Richie postanowił zrobić z niej jedną z istotnych osi fabuły. Wyszło, że jest piękną i miłą kobietą, idealną żoną dla pragnącego wreszcie w spokoju osiąść doktora. Bo Watson właśnie tego pragnie, domu i kochającej żony, a Mary wydaje się idealna do tej roli. Nic dziwnego, że początkowe zachowanie Holmesa ją denerwowało. Ale spójrzcie co było dalej; Mary zaufała Holmesowi (scena, kiedy udawał lekarza zajmującego się Watsonem), zrozumiała, że musi w pewnym stopniu go zaakceptować, że on, jako najlepszy przyjaciel jej przyszłego męża również ma wobec niego pewne prawa.
Mary to dobra kobieta, czuła i kochająca. I taka jest jej rola w tym filmie. Chociaż na pewno mogłaby być lepiej rozegrana.